1 stycznia 2015

Prolog


Ich historia? Dla wielu może wydawać się zwykła i banalna. Tak samo powtarzalna, jak każda inna. Wielu ludzi może nie zauważyć w niej nic nadzwyczajnego, żadnej magii. Ale dla niej… Dla niej była wyjątkowa. Była czymś więcej niż tylko związkiem dwójki młodych ludzi, którzy postanowili po prostu ze sobą być. Była czymś więcej niż tylko kolejną miłostką. Może to wszystko dlatego, że ta historia związana była właśnie z nim. Z chłopakiem, który całkowicie i do szaleństwa skradł jej serce, który odmienił jej życie o 180, ba, nawet o 360 stopni. Z nim wszystko było takie nieprzewidywalne i radosne. Każdego dnia w jej sercu gościła wiosna. Ich historia była jak bajka, w której on był jej księciem, a ona jego księżniczką…
Poznali się… nie, to nie tak. Zobaczyła go 9 lat temu. Tak, tak to było. I dokładnie pamiętała tamten dzień. Pamiętała to uczucie, gdy spojrzał na nią z okładki kolorowego magazynu dla nastolatek. Od razu skradł jej serce tymi swoimi długimi, ciemnoblond dredami i tym cwaniackim uśmiechem, który gościł na jego ustach. Jednak i tak najbardziej urzekły ją jego oczy… Uroku dodawała mu przewieszona przez ramię gitara. No cóż, zawsze miała słabość do muzyków. Po wysłuchaniu kilku piosenek jego zespołu wiedziała, że nie ma już odwrotu. Pokochała go platoniczną miłością, która całkowicie wypełniła jej dotychczasowe życie. Podejmowała się dorywczych prac, odkładała każdy grosz, byle tylko móc widywać go na koncertach. Rodzice niestety nie byli w stanie jej pomóc, bo w jej rodzinnym domu nigdy się nie przelewało. Dlatego tak ważna była dla niej i jej rodziców edukacja. I zawsze robiła wszystko, byle tylko ich nie zawieść. Była pilną uczennicą, przynosiła do domu same najlepsze stopnie. Kujonka? Tak, zdecydowanie można było tak ją nazwać. Ale nie przeszkadzało jej to. Jeśli nagrodą miał być dzień poświęcony jego koncertowi, była w stanie zrobić wszystko…
Nawet nie zauważyła, kiedy i ona i on po prostu dorośli. Z kolorowych czasopism patrzyła już na nią twarz mężczyzny, a nie chłopaka. Długie dredy zastąpiły czarne warkoczyki, na twarzy pojawił się męski zarost, a w uszach małe tunele. Na ustach wciąż gościł srebrny piercing i ten cwaniacki uśmieszek, któremu już tyle uległo. Ale nie zmieniło się coś jeszcze – jego oczy. Wciąż tak samo magiczne i hipnotyzujące. Z czasem jej uwielbienie do niego osłabło. A przynajmniej tak jej się wtedy wydawało. Po tragicznej śmierci rodziców, gdy została zupełnie sama, postanowiła rozpocząć zupełnie inne życie. Sprzedała wszystko, spakowała walizki i wyjechała do Stanów. W Bostonie rozpoczęła studia, znalazła pracę. Nie miała wtedy ani czasu ani głowy na zachwycanie się tym, który szturmem podbijał światowy rynek muzyczny.
W nowym otoczeniu odnalazła się znakomicie. Praca, którą znalazła była spełnieniem jej marzeń. Początkowo była tylko jedną z wielu asystentek w korporacji, zajmującej się organizacją muzycznych eventów. Z czasem jednak jej zaangażowanie i znakomita organizacja zostały docenione i została zaangażowana do wielu ważnych projektów. Początkowo były to koncerty, potem dłuższe festiwale, aż wreszcie całe trasy koncertowe. Szybko wspinała się po szczeblach kariery czując, że jest na właściwym miejscu. W niedługim czasie przeniosła się na zachodnie wybrzeże, do Los Angeles, gdzie została zatrudniona przez Universal Music – najlepszą i największą z wytwórni muzycznych. I właśnie wtedy, gdy jej życie było idealnie poukładane i zorganizowane, los spłatał jej figla i wywrócił je do góry nogami.
Otrzymała propozycję pracy „nie do odrzucenia”. Miała pracować w jego teamie. Miała być prawą ręką jego menadżera. Miała zająć się promocją jego zespołu. Miała planować i organizować jego koncerty… W końcu zatrudniali tylko najlepszych, a ona bez wątpienia taka była. Więc postanowiła zaryzykować. I nie ulegało wątpliwości, że właśnie wtedy rozpoczęła zupełnie nowy etap swojego życia.
Dokładnie pamiętała towarzyszące jej wtedy uczucia, jak gdyby to wszystko działo się dopiero wczoraj. Pamiętała ich nieśmiałe uśmiechy i spojrzenia, pierwsze rozmowy sam na sam. Czuła „motyle” w brzuchu i wzrastające podekscytowanie za każdym razem, kiedy znalazł się tuż obok. A kiedy, niby to zupełnie przez przypadek, musnął ją swoją dłonią, powodował drżenie całego ciała. Na skórze pojawiała się gęsia skórka, a oddech niebezpiecznie przyspieszał.
Ze spokojem przyglądała się jak jej platoniczna kiedyś miłość zamienia się w prawdziwe uczucie. Ale nawet gdyby chciała, nie potrafiła nic z tym zrobić. Poddała się całkowicie. Pozwoliła mu zawładnąć jej sercem i duszą. Czuła się jednak zakłopotana, gdy ich spojrzenia przypadkowo się spotkały, bo jej serce biło wtedy tak głośno, że słyszała je chyba każda osoba przebywająca z nią w jednym pomieszczeniu. Śmiała się sama z siebie, że zachowuje się gorzej niż zakochana nastolatka. A w końcu była już dorosłą kobietą! Ale co było w tym wszystkim najzabawniejsze: on – bożyszcze połowy nastolatek na całym świecie, ten, którego kochały miliony, zainteresował się właśnie nią – zwykłą, przeciętną dziewczyną z Niemiec. Była głupia, naiwna? No przecież teraz to wie. Niepotrzebnie wierzyła w każde jego ciepłe słowo, w te stanowcze zapewnienia o prawdziwej miłości. Jednak czerpała szczęście garściami, będąc naprawdę pewną, że ich uczucie będzie trwało wiecznie. W końcu obiecali sobie, że będą razem na dobre i złe. Bo to był ten, który jako jedyny naprawdę skradł jej serce. Traktował ją jak księżniczkę i wiedziała, że dopóki on będzie, będzie miała po prostu wszystko. Bo to on był dla niej wszystkim. I miał być tym na całe życie, ale teraz… To właśnie on zniszczył to wszystko. Sen, którym było jej życie, prysnął niczym mydlana bańka. Czy żałuje?

A czy można żałować, że poznało się osobę,
dzięki której choć przez chwilę było się szczęśliwym?


10 komentarzy:

  1. Tak być nie może! Zaczęło się pięknie, a skończyło tragicznie... Zniszczył wszystko? Naprawdę wszystko? Mam nadzieję, że jednak nie i że pojawi się w tej historii jakaś iskierka nadziei na to, by odzyskali siebie nawzajem. :)
    Z tego miejsca życzę Ci, żebyś doprowadziła tą historię do końca, mimo wszystkich przeszkód, które staną na drodze. Ufam, że uszczęśliwisz nie tylko nas, czytelników, ale przede wszystkim samą siebie. Powodzenia i dużo szczęścia w tym Nowym Roku.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu mam wrażenie, że to wszystko źle się skończy?
    To ja jestem naiwna wierząc, że wszystkie historie zasługują na szczęśliwe zakończenie! Dlatego mam nadzieję, że epilog okaże się być szczęśliwy dla naszej bohaterki, przy czym również i Toma :) Pytanie tylko, czy moja wiara mnie nie zawiedzie. Wszystko się okaże. Będę cierpliwie śledzić tę historię. Bardzo dobrze piszesz.
    Pozdrawiam i dziękuje za tak miłe słowa odnośnie mojej twórczości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam i już nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej. Podobna mi się, jak piszesz i mam nadzieję, że historia skończy się jednak dobrze, bo coś czuję, że Tom mocno namieszał :) K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasze prologi różnią się od siebie tym, że mój nie mówi tak naprawdę nic o fabule, za to Twój opisuje chyba ogólny problem opowiadania. Każdy ma swój własny sposób i pisze tak, jak to sobie stworzy w głowie :) A przecież, jak wiadomo, nie jest ważne jak się zaczyna, tylko jak się kończy :D Także życzę cierpliwości i wytrwałości w swoim postanowieniu, by doprowadzić to opowiadanie do końca (przeczytałam "Od autorki" i widzę dużo podobieństw do mnie, ja też byłam nie raz w świecie FFTH, ale nigdy nie potrafiłam niczego zakończyć, czego teraz żałuję; mam jednak nadzieję, że uda nam się osiągnąć swoje cele w tym nowym roku:) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, co napisać. Wszystko układało się w piękną historię miłosną, a jedno słowo zmieniło wszystko. Nie wiem, czego się spodziewać po Twoim opowiadaniu. Czuję, że nie będzie happy-endu, ale może się mylę? Zaintrygowałaś mnie, nawet bardzo. Piszesz lekko i przyjemnie, co strasznie mi się podoba. Z ciekawością czekam na pierwszy odcinek! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Początek idealny, idealna miłość choć na początku tylko zwykła platoniczna ale jednak miłość. Studia, kariera, praca ... no właśnie praca z nim wydawałoby się idealne lecz jednak coś się zepsuło.
    Opis bohaterki ujęłaś genialnie, wiele rzeczy prostych i na temat można się o niej dowiedzieć. Myślę, że z biegiem czasu i odcinków dowiem sie o wiele więcej i o niej jak i Tomie oraz ich miłości i będzie jak w bajce. Tak ! Genialnie ;D Pozdrawiam i życzę dużo weny i wytrwałości w pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Och bym zapomniała o najważniejszym. Nigdy nie powinno żałować się, że poznało się osobę, z którą choć przez chwilę byliśmy szczęśliwi. Ta odrobina szczęścia czasem jest większym szczęściem niż cokolwiek innego. Mimo iż czasem wiele wycierpieliśmy, mamy poczucie, że w jakaś cząstka w nas była wtedy w pełni szczęśliwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wątpię, że Ona żałuje. Niezależnie co między nimi było, jak to się zakończyło, co On jej zrobił - spędziła z Nim niezapomniane chwile, i to właśnie się liczy. Dawał jej przez jakiś czas radość i swego rodzaju z pewnością szczęście, które nie powinno wymazywać się z pamięci, ot tak o.
    Chociaż mam złe przeczucia co do zakończenia tego opowiadania, to powiem szczerze - nie przeszkadzają mi smutne zakończenia - czy tego chcesz, czy nie, zapisuję się do fanklubu tego opowiadania!
    Nie jest to historia w zupełności przesłodzona, co strasznie mi się podoba. Bo życie też takie nie jest.
    Prolog jest napisany bardzo przyjemnie i w sumie prosto. Zarysowałaś nam główny historię, teraz wypada nam tylko czekać na ciąg dalszy tej zapowiadającej się niesamowicie historii ;)


    Pozdrawiam, życzę dużo weny !
    Dodałam Cię do linków, by nękać Cię, gdy tylko pojawi się tu coś nowego xd

    KBill


    world-of-kbill.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, nie bardzo wiem co mam powiedzieć. Zaczęło się delikatnie, subtelnie, zupełnie jak dobra książka na deszczowy dzień. Dziwnie mi się to skojarzyło, ale jak najbardziej pozytywnie.
    A trafiłam tu przez czysty przypadek...

    OdpowiedzUsuń
  10. Trafiłam dopiero dziś na Twoją historię, choć Ty w mojej towarzyszysz mi od dobrych kilku rozdziałów ;).
    Pozwól, że o prologu powiem tyle, iż był magiczny i przeczytałam go 3 razy ;)).
    Tylko tyle co do niego, bo... nie ukrywając- nie potrafię komentować prologów ;/.
    Wybacz. Biegnę na rozdział pierwszy. Pozdrawiam ;* )

    OdpowiedzUsuń